AKTUALNOŚCI

Węgierska „kapsuła czasu”

Dodano: 22.09.2021, 08:14

Od niespełna dziesięciu lat mieszkam w Polsce i zawsze kiedy na placu zabaw, w sklepie lub w poczekalni do lekarza rozmawiam z dziećmi po węgiersku, wszyscy wokół patrzą na nas jak na przybyszów z obcej planety. Co bardziej ciekawscy dopytują, cóż to za dziwny, do niczego niepodobny język, z kolei bardziej rozeznani, zaprawieni w podróżach do Hajdúszoboszló lub nad Balaton, z szerokim uśmiechem pozdrawiają skinięciem głowy i zawołaniem: „Jó napot kívánok!”, mocnym akcentem dając do zrozumienia, że rozpoznają naszą egzotyczną mowę.

Budapest – Fot. Magyar Turisztikai Ügynökség

Chyba każdy Polak ma jakieś doświadczenie związane z Węgrami, coś go z nimi łączy, a przynajmniej ma jakieś skojarzenia na dźwięk węgierskich słów. Smakoszom przychodzi na myśl tokajskie wino, czerwona papryka w proszku lub zupa gulaszowa, miłośnikom tańca czardasz, melomanom Ferenc Liszt, a kibice piłki nożnej pamiętają Ferenca Puskása. Miłośnicy błogiego relaksu chwalą nasze łaźnie termalne, zaś Budapeszt – ten potrafi zauroczyć każdego. Lecz kim właściwie jesteśmy, my, sympatyczni „bratankowie”, do których Polacy żywią niesłabnącą, głęboką sympatię? Co daliśmy światu, z kogo jesteśmy dumni i co uważamy za naszą „specjalność”? Dokąd zabieramy zagranicznych gości i co im pokazujemy?

Gasztronómia, gulyásleves – Fot. Magyar Turisztikai Ügynökség
Gasztronómia, Tokaj – Fot. Magyar Turisztikai Ügynökség

Od witaminy C do komputera

Zacznijmy od zagadki! Co wspólnego mają: witamina C, kostka Rubika i długopis? Kiedy połykamy tabletkę, obracamy magiczną kostkę lub podpisujemy blankiet pocztowy, nie myślimy nawet, że robimy to dzięki węgierskim odkryciom. Witaminę C dał światu biochemik Albert Szentgyörgyi, kostkę rzeźbiarz Ernő Rubik, a długopis dziennikarz József Bíró. Lecz na liście węgierskich wynalazków znaleźć można jeszcze: zapałki (János Irinyi), hologram (Dénes Gábor), proszek gaśniczy (Kornél Szilvay), film dźwiękowy (Dénes Mihály), kolorową telewizję (Péter Goldmark), transmisję radiową FM (Antal Csicsátka), czy gaźnik (János Csonka i Donát Bánki), do dziś stosowany w silnikach spalinowych. Nawet lekarz, którego wspomina się jako jednego z największych dobrodziejów w historii współczesnej medycyny, był Węgrem: dzięki wprowadzeniu dezynfekcji rąk Ignác Semmelweis poskromił gorączkę połogową, która w XIX wieku była jedną z głównych przyczyn wysokiej śmiertelności w szpitalach położniczych.

W węgierskiej głowie zrodził się także pierwszy komputer (János Neumann), najbardziej rozpowszechniony język programowania, BASIC (János Kemény), co więcej, nawet najsławniejsze programy Microsoftu: Excel i Word (Károly Simonyi), w którym to powstał niniejszy artykuł… Prym wiedziemy też w aeronautyce i w badaniach kosmosu. To Węgrzy skonstruowali pierwszy helikopter (Oszkár Asbóth i Tódor Kármán), a węgierski inżynier Győző Szebehely jako jeden z planistów tras rakiet z programu Apollo przyczynił się do sukcesu lądowania na Księżycu. Zresztą trzy z księżycowych kraterów nazwano na część węgierskich naukowców (Tódor Kármán, János Neumann, Leó Szilárd), a jedna z asteroid krążących wokół Słońca nosi nazwisko Ede Tellera. Ten ostatni, a także Leó Szilárd i Jenő Wigner wraz z innymi tęgimi umysłami, które wyemigrowały do Stanów Zjednoczonych, byli pionierami rozszczepienia energii atomowej oraz rzecznikami jej pokojowego użycia.

Nasza „kapsuła czasu”

Lista węgierskich wynalazców i odkrywców jest jeszcze dłuższa, lecz nim dostaniemy zawrotu głowy od tych wszystkich trudnych do wymówienia nazwisk, kolejna zagadka! Co łączy palinkę z wytłoczyn winogronowych, kolorowy haft ludności Matyó i karnawał w Mohaczu? Dwadzieścia lat temu zrodził się ruch obywatelski, który za cel postawił sobie zgromadzenie wszystkich unikalnych wartości kultury narodowej Węgier, z którymi się utożsamiamy. Pod wpływem inicjatywy w 2012 roku przyjęto specjalną ustawę, która węgierskim wartościom narodowym i tak zwanym hungarikom nadała ochronę prawną. W wykazie znajduje się obecnie 79 pozycji przynależących do różnych kategorii. Jest wśród nich salami marki Pick, koronki z Halas, formy krasowe z Gór Bukowych, jezioro termalne Hévíz, cymbały, bydło węgierskie szare czy znana na całym świecie metoda wychowania muzycznego według Zoltána Kodálya.

Węgry to mały kraj, ale nie zawsze był taki. Rok temu upłynęło sto lat, odkąd w pałacu Petit Trianon w Wersalu Królestwo Węgier zmuszono do podpisania traktatu pokojowego. Obszar naszego kraju był wówczas równy powierzchni dzisiejszej Polski, jednak politycy światowych potęg, które wyszły zwycięsko z I wojny światowej, pochylając się nad mapą Europy, tak długo przesuwali jej granice, aż nasza ojczyzna skurczyła się nie do poznania. Historyczne Węgry rozpadły się niemal w jednym momencie, tracąc dwie trzecie terytorium i połowę ludności. Naród węgierski do dziś nie otrząsnął się całkiem z tej tragedii, ale też nigdy nie zerwał więzi z odłączonymi terenami. Dlatego też na listę hungarików trafiło dziedzictwo architektoniczne Torockó czy odpust zielonoświątkowy i sanktuarium w Csíksomlyó – choć miejscowości te leżą dziś na obszarze Rumunii.

Do hungarików należy także klasyczna węgierska walka na szable. Jej tradycja, od rycerzy zamków kresowych przez pojedynkujących się dżentelmenów i husarzy po współczesnych szermierzy, jest unikalna na skalę światową. Nasz złoty medalista z Tokio, Áron Szilágyi, w trzech kolejnych olimpiadach triumfował w turniejach indywidualnych. W historii tego sportu zapisali się też Aladár Gerevich, Pál Kovács i Rudolf Kárpáti, odpowiednio: siedmiokrotny i sześciokrotni mistrzowie olimpijscy. Lecz na tegorocznych igrzyskach nasza kadra olimpijska dominowała też w innych dyscyplinach, w dziewięciu z nich (szermierka, pływanie, kajakarstwo klasyczne, zapasy, żeglarstwo, judo, pięciobój nowoczesny, karate, piłka wodna) zdobywając łącznie 20 medali (6 złotych, 7 srebrnych i 7 brązowych), co w klasyfikacji medalowej uplasowało Węgry na 15. pozycji. Jeśli jednak spojrzymy na ilość złotych medali przypadających na milion mieszkańców danego kraju, to Węgrzy okazali się największymi zwycięzcami olimpiady w Tokio!

Zbiór wartości, które reprezentuje każdy z hungarików, chyba nigdy nie odgrywał ważniejszej roli niż dziś, w czasach sprzyjających zacieraniu różnic między narodami Europy. Ich lista jest naszą kapsułą czasu, do której chowamy ważne dla nas wartości, z którymi się utożsamiamy. Tyle że tej kapsuły nie planujemy ani zamknąć, ani zakopać, bo przecież wciąż pojawiają się nowe wartości, z których możemy być dumni, i które pragniemy zaprezentować światu.

Matyó népviselet – Fot. Magyar Turisztikai Ügynökség
Mohács Busójárás – Fot. Magyar Turisztikai Ügynökség
Mohács Busójárás arc – Fot. Magyar Turisztikai Ügynökség
Bükk kaptárkövek – Fot. Magyar Turisztikai Ügynökség
Héviz – Fot. Magyar Turisztikai Ügynökség
Hortobágy, szürkemarha – Fot. Magyar Turisztikai Ügynökség

Zapach lawendy i strzelanie z bata

Pora na trzecią zagadkę: Co wiąże ze sobą urokliwe opactwo benedyktyńskie w Pannonhalma, historyczny region winiarski Tokaju i wczesnochrześcijański cmentarz w Peczu? Miejsca te są znane na całym świecie i dumnie noszą tytuł obiektów dziedzictwa kulturowego. Na Węgrzech jest osiem miejsc wpisanych na listę światowego dziedzictwa UNESCO, poza powyższymi są nimi jeszcze: śródmieście Budapesztu, wioska Hollókő, jaskinie Aggtelek i Krasu Słowackiego, Jezioro Nezyderskie i jego okolice, stepowa równina Hortobágy. Kiedy odwiedza nas zagraniczny gość, właśnie te miejsca chcemy mu pokazać w pierwszej kolejności. Jest to o tyle łatwe, że odległości – choćby w porównaniu z Polską – nie stanowią na Węgrzech większego problemu. Miastem najbardziej oddalonym od Budapesztu jest Záhony na pograniczu węgiersko-słowacko-ukraińskim (341 km), przez co nawet najbardziej odległe miejsca światowego dziedzictwa (Aggtelek i Tokaj) są osiągalne w ciągu 2,5–3 godzin.

W wyjątkowo pięknym opactwie w Pannohalma mnisi benedyktyńscy od stuleci zajmują się medycyną i uprawą ziół leczniczych, a na podstawie dawnych receptur przygotowują unikalne mieszanki herbat, likiery, olejki eteryczne i kosmetyki naturalne. W czterohektarowym ogrodzie przyklasztornym rośnie lawenda – amatorów jej kwiatów zakonnicy co rok zapraszają do wspólnych zbiorów. A jeśli wizyta w opactwie i spacer po oddziałujących na różne zmysły polach lawendowych nie zmorzą nas całkowicie, możemy zajść do niedawno powstałego Muzeum Zapachów (Illatmúzeum), które przybliża sposoby obróbki ziół czy tradycyjne metody lecznicze stosowane przez mnichów.

Rok temu National Geographic ponownie przygotowało listę 25 najatrakcyjniejszych miejsc do odwiedzenia w kolejnym (2021) roku, wszystkich obieżyświatów, którzy w czasie pandemii byli zmuszeni zaniechać swojej pasji, motywując do jeszcze większej cierpliwości. Węgrzy z niemałą dumą przyjęli, że do zestawienia trafiła też równina Hortobágy, jedyny w Europie Środkowej rozległy step zwany pusztą. W krajobraz tego niemal jałowego obszaru, zdominowanego słomkową barwą traw, na stałe wpisały się żurawie studzienne, wolno pasące się szare węgierskie bydło, galopujące tabuny umięśnionych koni o falującej grzywie oraz czikosze, czyli popędzający je pasterze w długich, niebieskich odzieniach (podobnych do sutanny). Jedną z atrakcji utworzonego w tym regionie parku narodowego jest też Jezioro Cisańskie. Jego tafla co roku staje się „sceną” dla niezwykłego widowiska, tworzonego przez miliony jętek (odródek długoogoniastych) fruwających tuż nad wodą. Dla tego bajecznego zjawiska ukuto po węgiersku równie malowniczą nazwę: „kwitnienie Cisy”. Larwy tych owadów potrzebują trzech lat na pełne rozwinięcie, po czym w dorosłej postaci żyją zaledwie kilka godzin, które upływają im na godach. Unoszący się nad powierzchnią jeziora rój stanowi zapierający dech w piersiach widok, niestety nigdy nie wiadomo, kiedy dokładnie się pojawi, stąd by uchwycić wyjątkowy spektakl, trzeba mieć nie lada szczęście.

Aggteleki-karszt – Fot. Magyar Turisztikai Ügynökség
Fertő taj – Fot. Magyar Turisztikai Ügynökség
Hollókő – Fot. Magyar Turisztikai Ügynökség
Hortobágy puszta ötös – Fot. Magyar Turisztikai Ügynökség
Pannonhalma – Fot. Magyar Turisztikai Ügynökség
Pécs, Ókeresztény temető – Fot. Magyar Turisztikai Ügynökség

„Muzyka dla wszystkich!”

Atrakcji, które przyciągają turystów do Budapesztu, chyba nie trzeba specjalnie przedstawiać, warto jednak poświęcić kilka słów projektowi Liget, który już stał się największą w Europie inwestycją kulturalną, mającą uczynić z Lasku Miejskiego (Városliget) nowoczesne i jeszcze bardziej fascynujące miejsce do spędzania wolnego czasu. Poszczególne elementy przedsięwzięcia zdobyły kilka nagród w konkursie International Property Awards (IPA), z czego dwie – w kategorii „Najlepszy budynek użyteczności publicznej w Europie” oraz „Najlepszy budynek użyteczności publicznej na świecie” – przyniósł Dom Węgierskiej Muzyki (Magyar Zene Háza). Zresztą nowa architektoniczna chluba miasta jeszcze nie została ukończona, a już zgarnęła nagrodę w jednym z najbardziej prestiżowych konkursów, amerykańskim Music Cities Awards, zaś kanał CNN zaliczył ją do najbardziej wyczekiwanych budynków, które swe podwoje otworzą w 2021 roku.

Dom Węgierskiej Muzyki, kierując się sławnym mottem kompozytora Zoltána Kodálya: „Muzyka musi być dostępna dla wszystkich!”, za zadanie stawia sobie popularyzację bogatej tradycji muzyki węgierskiej. Służyć temu mają interaktywne wystawy, pracownie edukacji muzycznej, koncerty i spektakle. Zaprojektowany przez japońskiego architekta Sou Fujimoto gmach, wyróżniający się unikalnym, imitującym fale zadaszeniem oraz – jak dotychczas – największą w Europie przeszkloną powierzchnią fasady, z całą pewnością stanie się wyjątkową ozdobą największego kompleksu parkowego w Budapeszcie. Podobnie jak skromniejszy, ale niezwykle bogato zdobiony Dom Węgierskiego Millenium (Millenium Háza), który jest jednym z najstarszych i najbardziej imponujących pawilonów zlokalizowanych na obszarze Lasku Miejskiego. Budynek, oddany do użytku 130 lat temu, z biegiem czasu popadł w ruinę, lecz dzięki starannej renowacji odzyskał swój dawny blask. Na jego fasadzie ponownie połyskują ceramiczne ornamenty wykonane w manufakturze Zsolnaya, dla gości udostępniono kawiarnię, której kunsztowne wnętrze przywołuje atmosferę przełomu wieków, zaś ogród różany i jego 1500 rabat kwiatowych zachwyca feerią barw oraz nową fontanną, również wykonaną w sławnej fabryce ceramiki w Peczu.

Budapest, Magyar Zene Háza – Fot. Magyar Zene Háza
Budapest, Millennium Háza – Fot. Magyar Turisztikai Ügynökség
Budapest, Millennium Háza, étterem – Fot. Millennium Háza
Pécs, Zsolnay kerámia – Fot. Magyar Turisztikai Ügynökség

Przez żołądek do serca

Jeśli już jesteśmy w Lasku Miejskim, nie przejdźmy obojętnie obok legendarnej restauracji Gundel, mającej niespełna tyle samo lat co Dom Węgierskiego Millenium. A podobnie jak ceramika Zsolnaya, również ten lokal gastronomiczny należy do hungarików. My, Węgrzy, lubimy dogodzić naszym podniebieniom, cóż jest tego lepszym dowodem niż fakt, że jedną czwartą naszych narodowych wartości stanowi żywność: różnego rodzaju salami i kiełbasy (Csabai, Gyulai, Debreceni, Pick, Herz), gęsia wątróbka, sławna papryka w proszku (Szegedi, Kalocsai), alkohole (wino aszú z Tokaju, „bycza krew” z Egeru, szampan Törleya, palinka, likier ziołowy Unicum). Spośród gotowych potraw wymieńmy: zupę gulaszową, zupę rybną z miasta Baja i znad Cisy, gulasz jagnięcy z Karcag oraz tort Dobosa.

Lecz pamiętajmy, węgierska gastronomia ma do zaoferowania również inne, tradycyjne dania, którymi węgierscy gospodarze – szczególnie na prowincji – chętnie raczą swych gości. Są to: faszerowana kapusta, golonka pieczone w piecu, naleśniki na słono z Hortobágy, pieczeń po cygańsku czy aromatyczne leczo. Warto je skosztować, szczególnie w swej „oryginalnej” postaci. Nie tak jak „placek po węgiersku”, owszem, lubiane przez Polaków danie, którego jednak próżno szukać w węgierskich restauracjach… Zamiast tego popularny jest langosz, pogacze czy słodkie kołacze, które można znaleźć w wielu punktach gastronomicznych. Jak mówi powiedzenie, przez żołądek do serca. Jeśli jest w tym prawda, to z łatwością zawrócimy w głowie naszym gościom – szczególnie tym z Polski.

Gasztronómia, lángos – Fot. Magyar Turisztikai Ügynökség

Autor oryginalnego tekstu w języku węgierskim: Viola Domański-Szabó

Tłumaczenie na język polski: Daniel Warmuz

A magyar időkapszula – oryginalny tekst w języku węgierskim

Tekst powstał w ramach projektu „Lubelskie na Węgrzech – kulturowe inspiracje do podróżowania”, dofinansowanego z Instytutu Współpracy Polsko-Węgierskiej im. Wacława Felczaka.

Publikacja wyraża jedynie poglądy autorów i nie może być utożsamiana z oficjalnym stanowiskiem Instytutu Współpracy Polsko-Węgierskiej im. Wacława Felczaka.

Korzystamy z plików cookies zapisujących dane użytkownika. Przeglądając naszą stronę wyrażasz zgodę na ich używanie. Więcej w "Polityce Cookies".

Od 25 maja 2018 r. w Polsce stosowane Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych, Dz. Urz. UE L 119, s. 1). Wobec powyższego Lubelska Regionalna Organizacja Turystyczna przedstawia następującą informację wymaganą Rozporządzeniem i dotyczącą przetwarzania danych osobowych.
I. Administrator danych osobowych Lubelska Regionalna Organizacja Turystyczna (dalej zwana LROT) jest administratorem Twoich danych osobowych. W sprawach dotyczących przetwarzania danych osobowych proszę kontaktować się z nami pisemnie na adres ul. Krakowskie Przedmieście, 6 20-002 Lublin, drogą elektroniczną na adres e – mail: do@lrot.pl, lub telefonicznie pod numerem 81 532 14 48.
II. Organ nadzorczy w zakresie danych osobowych.
Organem nadzorczym w zakresie danych osobowych w Polsce jest Prezes Urzędu Ochrony Danych Osobowych, ul. Stawki 2 , 00-193 Warszawa. Masz prawo wniesienia skargi do organu nadzorczego, jeżeli uważasz że przetwarzanie Twoich danych osobowych narusza przepisy prawa.
III. Cele i podstawy przetwarzania danych osobowych.
Przetwarzamy Twoje dane osobowe w następujących celach: • w celu realizacji statutowych praw i obowiązków związanych z członkostwem w LROT podstawa prawna: art. 6 ust. 1 lit. b i c RODO) – jeśli jesteś naszym członkiem;
• w celu realizacji umowy zawartej przez LROT z kontrahentami (dostawcami produktów i usług) (podstawa prawna: art. 6 ust. 1 lit. b RODO);
• w celu przesyłania informacji o wydarzeniach organizowanych lub współorganizowanych przez LROT, jej członków oraz podmioty współpracujące z LROT (podstawa prawna: art. 6 ust. 1 lit. a i f RODO);
• w celu przesyłania przez LROT zapytań ofertowych (podstawa prawna: art. 6 ust. 1 lit. f RODO);
• w celach archiwalnych (dowodowych) dla zabezpieczenia informacji na wypadek prawnej potrzeby wykazania faktów, co jest naszym prawnie uzasadnionym interesem (podstawa z art. 6 ust. 1 lit. f RODO);
• w celu ewentualnego ustalenia, dochodzenia lub obrony przed roszczeniami, co jest naszym prawnie uzasadnionym interesem (podstawa z art. 6 ust. 1 lit. f RODO).
IV. Kategorie Twoich danych, które przetwarzamy.
Będziemy przetwarzać następujące kategorie Twoich danych osobowych:
a) Podstawowe dane identyfikacyjne: imię, nazwisko, nazwa firmy (organizacji), NIP, adres siedziby, adres e – mail, numer telefonu.
V. Odbiorcy danych.
Twoje dane osobowe możemy udostępniać następującym kategoriom podmiotów: podwykonawcom, czyli podmiotom, z których korzystamy przy ich przetwarzaniu, takim jak: dostawcy usług IT, biuro rachunkowe.
VI. Przekazywanie danych do państw trzecich lub organizacji międzynarodowych.

Nie przekazujemy Twoich danych poza obszar UE oraz Europejskiego Obszaru Gospodarczego. VII. Okres przechowywania danych.
Zgodnie z art. 13.2.a i 14.2.a RODO informujemy, iż: 1. Twoje dane pozyskane w celu zawarcia i realizacji umowy sprzedaży naszych produktów lub usług przechowujemy i przetwarzamy przez okres trwania umowy aż do końca okresu przedawnienia potencjalnych roszczeń z tytułu zawartych umów; 2. Twoje podstawowe dane kontaktowe przechowujemy dla potrzeb marketingu bezpośredniego naszych produktów i usług do czasu, aż zgłosisz sprzeciw względem ich przetwarzania w tym celu, cofniesz zgodę, jeśli przetwarzaliśmy je na podstawie tzw. zgody marketingowej, lub sami ustalimy, że się zdezaktualizowały. VIII. Twoje prawa:
Zgodnie z postanowieniami RODO, przysługuje Ci: a) prawo dostępu do swoich danych oraz otrzymania ich kopii;
b) prawo do sprostowania (poprawiania) swoich danych;
c) prawo do usunięcia danych.
Jeżeli Twoim zdaniem nie ma podstaw do tego, abyśmy przetwarzali Twoje dane osobowe, możesz zażądać, abyśmy je usunęli. d) ograniczenia przetwarzania danych
Możesz zażądać, abyśmy ograniczyli przetwarzanie Twoich danych osobowych wyłącznie do ich przechowywania lub wykonywania uzgodnionych z Tobą działań, jeżeli Twoim zdaniem mamy nieprawidłowe dane na Twój temat lub przetwarzamy je bezpodstawnie; lub nie chcesz, żebyśmy je usunęli, bo są potrzebne do ustalenia, dochodzenia lub obrony roszczeń; lub na czas wniesionego przez Ciebie sprzeciwu względem przetwarzania danych. e) prawo do wniesienia sprzeciwu wobec przetwarzania danych: Sprzeciw „marketingowy”. Masz prawo sprzeciwu wobec przetwarzania Twoich danych w celu prowadzenia marketingu bezpośredniego. Jeżeli skorzystasz z tego prawa - zaprzestaniemy przetwarzania danych w tym celu.
f) prawo do przenoszenia danych
g) prawo do wniesienia skargi do organu nadzorczego
h) prawo do cofnięcia zgody na przetwarzanie danych osobowych. W każdej chwili masz prawo cofnąć zgodę na przetwarzanie tych danych osobowych, które przetwarzamy na podstawie Twojej zgody. Cofnięcie zgody nie będzie wpływać na zgodność z prawem przetwarzania, którego dokonano na podstawie Twojej zgody przed jej wycofaniem.
W celu wykonania swoich praw skieruj żądanie drogą listowną pod adres Lubelską Regionalną Organizacją Turystyczną, ul. Krakowskie Przedmieście 6, 20-002 Lublin, drogą elektroniczną na adres email: do@lrot.pl lub zadzwoń pod numer: 81-532 14 48. Pamiętaj, przed realizacją Twoich uprawnień będziemy się musieli upewnić, że Ty to Ty, czyli odpowiednio Cię zidentyfikować.